poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Inwalidzi

Przeczytałam dzisiaj prośbę o trzymanie kciuków. Pewna kobieta ma jutro stawić się przed komisją orzekającą o niepełnosprawności. Osoba ta ma nadzieję, że rzeczona komisja potwierdzi jej inwalidztwo, a tym samym kobieta będzie miała szansę na lepszą pracę.

W gazetach i na portalach z ogłoszeniami o pracę pełno jest ogłoszeń w stylu "do ochrony z I grupą", albo "inwalidów do pracy". Co się w tym kraju dzieje? Wiem, że firmy zatrudniające niepełnosprawnych mają ulgi podatkowe, że im się to po prostu opłaca. Ale ludzie, którzy na siłę chcą być niepełnosprawni, byle tylko dostać pracę? Nie rozumiem.
Ludzie burzą się na forach, pytają, jak napisać odwołanie, do kogo. Bo ta niedobra komisja nie uznała, że łysienie jest wystarczającym powodem przyznania I grupy. A to przecież straszny problem, szczególnie dla 60-letniego mężczyzny.

"Gdyby to była jedyna szansa na znalezienie pracy..."

W ten sposób mamy ochroniarzy z I grupą inwalidzką. Oczywiście firmy ochroniarskie będą twierdziły, że ci ludzie pracują wyłącznie przy monitoringu, nigdy nic poza siedzeniem w miejscu i patrzeniem w telewizor nie będą robić. A przecież to samo robiliby siedząc w domu. Tylko, że w domu mogliby sobie wybrać program i wypić piwo.



Są niepełnosprawni i "niepełnosprawni". Ci, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy, oraz ci, którzy potrzebują papierka, żeby mieć rentę lub lepszą pracę. Dzięki tym drugim, ludzie faktycznie potrzebujący pomocy mogą jej nie otrzymać.
Proponuję marzącym o rencie, żeby zapisali się w Urzędzie Pracy jako bezrobotni. Pół roku problemów z głowy. Bo może zdarzyć się tak, że za pół roku znajdziecie wymarzone stanowisko, ale pracodawca zażyczy sobie PEŁNOSPRAWNEGO pracownika?
Za pragnących lepszej pracy mogę jedynie trzymać kciuki, bo dopóki nie zmienią się przepisy o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych - będą mnożyły się absurdy.
Już w Biblii napisano: szukajcie, a znajdziecie. To dla was na pocieszenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz